Nazywam się Kamil Trzeciak i od 14 lat pomagam moim klientom realizować plany zakupu nieruchomości z wykorzystaniem kredytu hipotecznego. Początkowe lata zdobywałem doświadczenie w takich instytucja finansowych jak: Nordea Bank, Deutsche Bank czy Expander. Na pewnym etapie pracy dla wielkich graczy rynku finansowego doszedłem do wniosku, że w moim osobistym i w korporacyjnym systemie wartości – delikatnie rzecz ujmując – istnieje wiele rozbieżności...
O MNIE
NAJPOPULARNIEJSZE WPISY
Co przyniosą najbliższe lata na rynku kredytów hipotecznych?
Dlaczego lokaty bankowe płacą tak ŚMIESZNE odsetki?
Jak przejść na STAŁE OPROCENTOWANIE i nie wpaść w pułapkę?
NAJPOPULARNIEJSZE VLOGI
99%
POZYTYWNYCH OPINNI
Jeżeli chcesz być na bieżąco, jeszcze wcześniej niż newsletter.
Jeżeli chcesz porozmawiać, żyć razem
z Kanałem Finansowym.
Dla tych którzy wolą treści w formie video.
OBSERWUJ MÓJ KANAŁ
W SOCIAL MEDIA
Witajcie na blogu Kanału Finansowego! W jednym z poprzednich wpisów postawiłem tezę, że w najbliższych dwóch latach jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo na powrót do obniżania stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Dziś uzasadnię dlaczego tak sądzę, więc jeśli chcecie dowiedzieć się kiedy i dlaczego rata Waszego kredytu przestanie rosnąć a nawet zaczną maleć, to zapraszam do czytania.
Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie, które dręczy większość kredytobiorców: Kiedy w końcu raty kredytu przestaną rosnąć? W mojej ocenie najbardziej prawdopodobne jest, że przed nami jeszcze 2 lub 3 podwyżki stóp procentowych, a pojedyncza podwyżka powinna zawierać się w przedziale 0,5 – 1 p.p. To oznacza, że w pesymistycznym scenariuszu szczyt stopy referencyjnej NBP możemy zobaczyć w okolicach 8% do końca III kwartału tego roku. Osoby posiadające kredyty powinny pamiętać, że podstawą naliczania oprocentowania w ich umowach jest WIBOR3M lub WIBOR6M, więc możliwe jest, że RPP zakończy cykl podwyżek stóp procentowych, a rata kredytu jeszcze wzrośnie po kwartale lub półroczu, ponieważ dopiero wtedy nastąpi aktualizacja stopy procentowej dla kredytobiorcy.
Na czym opieram swoje przewidywania dotyczące zakończenia cyklu zacieśniania polityki pieniężnej? Spójrzmy w pierwszej kolejności na grafikę przedstawiającą poprzednie cykle podwyżek stóp procentowych. Na serię podwyżek stopy referencyjnej RPP decydowała się w przeszłości w latach 1999-2000 – wtedy też mieliśmy do czynienia z porównywalnym poziomem inflacji w Polsce.
Tamten cykl zakończył się po około 350 dniach. Później był krótki cykl podwyżek w 2004 roku, następnie mieliśmy do czynienia z dwoma łagodnymi, ale trwającymi 400-500 dni cyklami w latach 2007-2008 oraz 2011-2012.
W momencie publikacji tego wpisu pod koniec maja 2022 roku mamy za sobą około 240 dni dość zdecydowanego zaostrzania polityki monetarnej. W przeszłości bardziej dynamiczne zaostrzanie polityki monetarnej przynosiło szybsze uporanie się z problemem nadmiernej inflacji. Stąd wniosek, że wielkimi krokami zbliżamy się do końca tego cyklu podwyżek stóp procentowych.
Chciałbym też zwrócić Waszą uwagę na istotną różnicę w obecnym poziomie zadłużenia a tym, który posiadaliśmy podczas cyklu podwyżek stóp procentowych w latach 1999-2000. Od tamtego momentu zadłużenie na poziomie gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, korporacji, ale również samorządów i Skarbu Państwa drastycznie się powiększyło w relacji do poziomu dochodów. Skoro statystycznie każdy z nas ma więcej długów do spłaty, to w silniejszym stopniu jesteśmy uzależnieni od wysokości stóp procentowych. To z kolei oznacza, że wysokie stopy procentowe silniej wpłyną na zahamowanie popytu wewnętrznego, a to będzie silnym sygnałem dla RPP do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. To kolejny bardzo mocny argument za tym, że w ciągu kilku miesięcy osiągniemy szczyt oprocentowania kredytów.
Serwis Forsal.pl cytuje Pana Marcina Klucznika – analityka Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który twierdzi, że zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych miałoby nastąpić już w lipcu, a skalę podwyżek może zmniejszyć spowolnienie gospodarcze w strefie euro. Coraz więcej odczytów wskaźników ekonomicznych wskazuje również na słabnącą gospodarkę Stanów Zjednoczonych. W przyszłym roku spodziewane jest ostre hamowanie wynikające m.in. ze słabnącego popytu. Rosną obawy o możliwość stagflacji, czyli wyjątkowo niekorzystnego połączenia wysokiej inflacji ze stagnacją gospodarczą.
Postaram się teraz odpowiedzieć na pytanie kiedy doczekamy się cyklu luzowania polityki pieniężnej, czyli obniżki stóp procentowych? Pierwszą, ale raczej niewielką obniżkę oprocentowania kredytobiorcy zobaczą od stycznia 2023 roku. Będzie to związane z planowaną przez rząd zamianą wskaźnika WIBOR na inny – bardziej korzystny dla kredytobiorcy wskaźnik. Będzie to element większego pakietu wsparcia kredytobiorców, którzy zmagają się z wysokimi kosztami obsługi kredytów hipotecznych. Nie będzie to jednak obniżka oprocentowania wynikająca z łagodzenia polityki pieniężnej przez NBP.
Kiedy w takim razie zobaczymy kolejne obniżki rat kredytowych, tym razem wynikające z cięcia stóp procentowych? Prezes NBP i przewodniczący RPP– Adam Glapiński w publicznej retoryce podkreśla, że będzie rekomendował podnoszenie stóp procentowych aż do momentu, gdy zyska pewność, że inflacja trwale się obniżyła. Ponadto wskazał, że tempo normalizacji pieniężnej jest skalibrowane w ten sposób, aby nie wyrządzić nadmiernych szkód społecznych i gospodarczych. To ostatnie zdanie jest w mojej ocenie kluczowe do prognozowania zmiany trendu w polityce monetarnej. O jakich szkodach społecznych i gospodarczych mówi Prezes NBP? Popatrzmy na to z trzech perspektyw: Skarbu Państwa, przedsiębiorcy i gospodarstwa domowego.
Utrzymywane przez dłuższy czas wysokie stopy procentowe powodują:
Na poziomie Skarbu Państwa znacznie wyższy koszt obsługi długu publicznego. Rentowność polskich obligacji 10 letnich wzrosła z okolic 1% w 2021 roku do około 7% w skali roku w maju 2022. Oznacza to, że w budżecie państwa większą część tortu zjedzą odsetki od zadłużenia i tym samym mniej zostanie na pozostałe cele, jak na przykład świadczenia socjalne. Rząd najprawdopodobniej zwiększy zadłużenie, aby nie tracić poparcia beneficjentów programów socjalnych, jednak w pewnym momencie możliwości dalszego zadłużania się kończą i trzeba podjąć niepopularne decyzje o likwidacji świadczeń socjalnych.
Na poziomie przedsiębiorstw wysokie stopy procentowe powodują zmniejszenie inwestycji i zatrudnienia. Przedsiębiorstwa operujące na niskich marżach są szczególnie narażone na ryzyko zatorów płatniczych spowodowanych m.in. utratą płynności finansowej swoich kontrahentów. To z kolei powoduje bankructwo części zadłużonych podmiotów i zwolnienie zatrudnionej w tych przedsiębiorstwach pracowników. Niewypłacalność jednej grupy przedsiębiorstw może zapoczątkować tzw. efekt domina i kaskadowy upadek firm w branżach powiązanych, co jest szczególnie niebezpiecznym i trudnym do opanowania efektem zbyt wysokich stóp procentowych. Tutaj właśnie jest szczególna i bardzo odpowiedzialna rola RPP, aby w porę zidentyfikować pierwsze symptomy narastania zatorów płatniczych w sektorze przedsiębiorstw i odpowiednio złagodzić politykę pieniężną w odpowiednim czasie. W przeciwnym wypadku problem niewypłacalności w sposób niekontrolowany rozleje się z przedsiębiorstw do pracowników, którzy będą musieli zostać zwolnieni.
Na poziomie gospodarstw domowych wysokie stopy procentowe w pierwszej kolejności powodują niechęć do zadłużania się i cięcie wydatków na dobra i usługi nie pierwszej potrzeby, jak na przykład nowy telewizor, czy wyjazd na wakacje zagraniczne. W dalszej perspektywie gospodarstwa domowe ograniczają wydatki na sport i rekreację a także edukację. To z wyrządza wymierne szkody społeczne, gdyż nie uprawiając sportu pogarsza się stan zdrowia z społeczeństwie a rezygnując z edukacji spada nasza konkurencyjność na rynku pracy. Część gospodarstw domowych będzie zmuszona również do szukania oszczędności wśród wydatków na dobra pierwszej potrzeby jak na przykład żywność. Produkty zdrowe i wysokiej jakości mogą być wypierane przez tańsze substytuty, ale niestety szkodliwe dla naszego zdrowia.
Zauważmy, że każda z wyżej wymienionych decyzji konsumenckich negatywnie wpływa na przychody i zyski przedsiębiorstw, które w obliczu słabnącego popytu wstrzymują się z ekspancją i redukują zatrudnienie. To z kolei powoduje wzrost bezrobocia, spadek poziomów wynagrodzenia i w konsekwencji dalsze pogarszanie się sytuacji gospodarstw domowych. Tutaj znowu jest szczególnie odpowiedzialna rola RPP, aby trafnie odczytywać sygnały płynące z rynku pracy i w porę obniżyć stopy procentowe w celu niedopuszczenia do fali zwolnień pracowników.
Analizując skalę zadłużenia na każdym z trzech wymienionych wyżej poziomów, oraz dość dynamiczne zaostrzanie polityki pieniężnej przez NBP uważam, że opisane przeze mnie negatywne zjawiska wystąpią w ciągu najbliższych 12 miesięcy. To z kolei da RPP powód do rozpoczęcia cięcia stóp procentowych, nawet w sytuacji, gdy inflacja dalej będzie daleka od zakładanego celu NBP. Najbardziej prawdopodobna będzie wtedy narracja Prezesa NBP, że „wewnętrzne czynniki inflacyjne zostały opanowane, a za dalej wysoką inflację odpowiadają wysokie ceny surowców energetycznych i płodów rolnych, spowodowane agresją Rosji na Ukrainę. Jak wiadomo te czynniki są niezależne o poziomów stóp procentowych w Polsce…”.
Pewną nadzieję dla kredytobiorców i jednocześnie potwierdzenie moich przewidywań przynosi również kalendarz wyborczy, ponieważ w 2023 roku będziemy mieć w Polsce wybory parlamentarne. W trakcie poprzednich wyborów mogliśmy usłyszeć od Premiera, że „Wirus jest w odwrocie, już nie trzeba się go bać!”, więc nie zdziwię się jak na wiecu wyborczym 2023 usłyszę „Inflacja jest w odwrocie i już nie trzeba się jej bać, dlatego można znowu wprowadzić niskie stopy procentowe”.
BLOG
ZOBACZ TAKŻE
+48 728 350 964 Kamil Trzeciak
Designed by Mainet.pl
Copyright © 2022 - Kanał Finansowy